orange, citrus fruit, fruit

Witamina C – o co w tym chodzi!

Witamina C naturalna, Kwas l-askorbinowy, witamina C lewoskrętna, witamina C prawoskrętna, witamina C wolno uwalniana, Witamina C taka, Witamina C owaka.
A to tylko jedna witamina z wielu, których nasz organizm potrzebuje. Jak człowiek, który w dzisiejszych czasach mając tak dużo na głowie, ma zdobyć jeszcze całą potrzebną wiedzę, aby suplementować się dobrze i nie przepłacić. Postaram się w kilku najbardziej potrzebnych zdaniach wytłumaczyć o co w tym wszystkim chodzi.

Po co w ogóle potrzebna jest nam Witamina C i co może spowodować jej niedobór?Zacznijmy od tego, że my sami nie wytwarzamy witaminy C, a jest nam ona potrzebna w wielu procesach w naszym ciele. Bierze udział w syntezie kolagenu (bez niej nie byłoby możliwe prawidłowe formowanie wiązań krzyżowych kolagenu), działa antyoksydacyjnie, przeciwzapalnie, pomaga w utrzymaniu prawidłowego metabolizmu energetycznego, zmniejsza uczucie zmęczenia i znużenia, wspomaga nasz układ nerwowy w prawidłowym funkcjonowaniu a także pomaga w utrzymaniu prawidłowych funkcji psychologicznych.
Jak sami widzicie, ma trochę do zrobienia w naszym organizmie. Dzisiaj jednak skupimy się na jednej z tych funkcji, a mianowicie na tym, jak witamina C wspiera nasz układ odpornościowy.

Najprościej rzecz ujmując Witamina C to żołnierze, których potrzebujemy zdecydowanie więcej, gdy coś się dzieje. Im bardziej zaburzymy „porządek” w naszym organizmie, tym większa ilość żołnierzy stojących w pogotowiu (czyt. witaminy C) jest potrzebna. Życie nie jest idealne, a sytuacji, które sprawiają, że się zdenerwujemy, nie wyśpimy czy osłabimy w inny sposób jest niestety sporo.
Na każde „naprawienie” tego odchylenia „zużywane” są konkretne ilości witaminy C.
Teraz uwaga: cały szkopuł polega na tym, że są one potrzebne „na już”. Jeśli nie będziemy dbali o nasz „magazyn” witaminy C systematycznie, nie będziemy mieli wystarczającej ilości żołnierzy, żeby poradzić sobie w momencie, kiedy nasz organizm zostanie osłabiony. Możecie zapytać skąd wiemy jaka ilość jest odpowiednia? Mówi nam to nasz organizm. Ponieważ witaminy C nie da się przedawkować. Jeśli mamy jej za dużo, mamy rozwolnienie i nasz organizm sam wydala jej nadmiar. Jeśli natomiast mamy jej za mało, przekonamy się o tym w momencie pierwszego chłodniejszego dnia, gdy wrócimy do domu i powiemy „chyba mnie przewiało”, albo „czuję, że mnie coś łapie”, albo „jak będę dalej tak obciążony i zestresowany, to na pewno to odchoruję”.


Czyli ile w końcu jej potrzebujemy? Otóż zależy to od poziomu jej wchłanialności. Kwas l-askorbinowy jest najgorzej wchłanialny. Nie wierzycie? To spójrzcie opakowania producentów witaminy C. Znajdziecie kwas l-askorbinowy , który zawiera 1000mg witaminy C w jednej dawce, ale nigdzie nie znajdziecie naturalnej witaminy C, która zawiera 1000 mg w jednej dawce. Dlaczego? Ponieważ kwas l-askorbinowy wchłania się zdecydowanie słabiej, więc aby zobaczyć w ogóle jakiekolwiek nawet najmniejsze efekty, trzeba zaproponować klientom, czyli nam, duże dawki. Aby ten poziom utrzymywał się w organizmie i zasilał nasz „magazyn” witaminy C, musielibyśmy spożywać ogromne ilości tego „produktu” kilka razy dziennie, a przecież nikt z nas tego nie robi. Dlatego też wymyślono witaminę C długo uwalniającą. Jest to nic innego jak ten sam kwas l-askorbinowy, który zamknięty jest w kapsułce, która rozpuszczana jest w naszym organizmie nieco dłużej. Tylko cóż z tego, skoro sama witamina C, która jest zawarta w tej kapsułce ma bardzo niską wchłanialność i nie będzie wystarczająca, kiedy będziemy jej potrzebowali. Najlepiej wchłanialną witaminą C jest oczywiście jej naturalna postać. A jedyne co możemy zrobić to spożywać ją razem z bioflawonoidami, aby jeszcze bardziej zwiększyć ten efekt.


Dlatego warto upewnić się czy produkt nazwany “witaminą C” faktycznie będzie maksymalnie zbliżony do tego, co oferuje sama natura.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *